Niektórzy prawicowi publicyści do spółki z narodowcami i korwinistami postanowili zrobić okupację Państwowej Komisji Wyborczej. Do boju zagrzewa ich z pewnością Prezes Kaczyński i Przewodniczący Miller, którzy postawili się w roli obrońców państwa. To, że PIS jest partią antysystemową, dla której im gorzej tym lepiej wiadomo było nie od dziś. Zaskakujące jest to, że do grona dyżurnych oszołomów w polskiej polityce dołączył Leszek Miller. Cóż. Nie każdy potrafi z godnością przyjąć wyborczą porażkę.
Co do prawicowego najazdu na PKW to zgadzam się (chyba pierwszy raz) z Jarosławem Kaczyńskim. To przesuwanie się Polski w stronę wschodnią i zahaczanie o białoruskie standardy. Dzisiaj prawica próbuje wymóc na sędziach z Państwowej Komisji Wyborczej unieważnienie wyborów, jutro zapewne spróbuje w ten sam sposób okupować Sądy Okręgowe. Niezawisłość sądów i rozstrzyganie o ważności wyborów najwyraźniej bardzo niektórych boli. Prezes już publicznie ogłosił, że wyroki sądu to przeżytek i teraz sprawy sądów zostaną rozstrzygane w formie ustawy. W sumie to dziwię się, że nie ogłosił jeszcze, że wystarczą tylko projekty ustaw, nawet te, które nie zdobędą większości w Sejmie.
