W Sejmie rozgrywa się spektakl pt. "Obalanie rządu Tuska" w którym główny bohater jak to miało miejsce już nie raz pokazał, że jeśli chodzi o instynkt polityczny to pozostałych aktorów tego spektaklu przewyższa poziomem o klasę.
Realizacja wniosku opozycji z SLD i złożenie wniosku o wotum zaufania zaskoczyło wszystkich. Skuteczne wotum zaufania de facto kończy kryzys parlamentarny. Koniec tego kryzysu nie jest na rękę Prezesowi PIS zatem postanowił ten spektakl trochę przedłużyć. Zapowiedział na jutro złożenie wniosku o konstruktywne wotum nieufności i zgłosił kandydaturę Piotra Glińskiego.
O tym jak marionetkowy charakter ma ta kandydatura świadczy wyraz konsternacji na twarzy prof. Glińskiego w TVN24, gdy dowiedział się od dziennikarzy, że takim kandydatem będzie. Przyznam szczerze, że aż wstyd patrzeć że człowiek z tytułem naukowym jest gotów sprowadzić swoją osobę do bycia pacynką Prezesa PIS. To urągą polskiej nauce.
Po co PIS to robi? Oczywistością jest, że celem jest utrzymywanie poczucia kryzysu parlamentarnego. To też wyraźny znak do pozostałych partii opozycyjnych, że nie zamierza się z nikim dogadywać i wystawiać wspólnego kandydata na nowego premiera. Daje wyraźny znak Korwinowi Mikke, że jest gotów skorzystać z koalicji z nim, w przyszłym Sejmie a przez najbliższe półtora roku będzie grał na osłabianie PO poprzez kreowany kryzys.
