Cóż... rewanżowy półfinał Ligi Mistrzów w Barcelonie na Camp Nou opisać można w kilku słowach... pierwsze pół godziny Barca vs autobus w polu karnym Chelsea, 15 minut dramatu londyńczyków zakończonych nieoczekiwanym przez nikogo golem a po przerwie pokaz antyfutbolu angielskiej drużyny i bicie w mur katalończyków.
Di Mateo dał Chelsea FC duży sukces, kto wie, czy nie największy ale honoru mu to nie przynosi... Antyfutbol, jaki dzisiaj zaprezentowała jego drużyna hańbi tą dyscyplinę sportu i tylko tym mogą się szczycić piłkarze "The Blues"...
Szkoda pięknej piłki...